Dwa posłowie PiS plus szef "Solidarności" Piotr Duda odpiłowali z bramy Stoczni Gdańskiej historyczny napis: im. Lenina.
To świadczy, że dzisiejszy związek zawodowy nie rozumie chichotu historii.
"Solidarność" zwyciężyła "wiecznie żywego" Lenina, który w mauzoleum z tego powodu nie raz obrócił się na drugi bok.
Dlaczego dzisiaj "S" musi sobie udowadniać, że wygrała?
Czyżby mieli poczucie, że w ważnych pracowniczych kwestiach jednak przegrywają, nie dość pilnują interesów pracowników w kapitalizmie?
Na to wychodzi. Odpiłowanie napisu to rekompensata psychologiczna.
Porażki Duda nadrabia takim "wyczynem".
Nastąpią kolejne "wyczyny", które "S" skompromitują kompletnie. Udział w radiomaryjno-pisowskim marszu 29. września "Obudź się Polsko".
"Solidarność" zapadła w sen historii, budzi się, gdy jest za późno. A przy tym nie wykazuje poczucia realizmu i humoru. Zauważył to Władysław Frasyniuk, legenda pierwszej "S".
Duda miał odkleić "S" od polityki, a czyni ją coraz bardziej zakładnikiem - i to takich partii i organizacji, które skazane są na przegraną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz